1. Beata2. Pod żaglami "Zawiszy"3. Hej, żeglujże żeglarzu4. Bosman (Na pokładzie od rana ciągle słychać bosmana)5. Gdzie ta k eja6. Na Mazury7. Hiszpańskie dziewczyny8. Kanaka9. Cztery piwka10. Morskie opowieści11. Stary bryg12. Pożegnanie Liverpoolu13. Szanta dorszowa14. Choć burza huczy wokół nas (Pieśń żeglarzy)15 Mój świat Żeglarska tekst piosenki oraz tłumaczenie. Obejrzyj teledysk z Youtube i posłuchaj mp3 z YT. Sprawdź chwyty na gitarę. Dodaj Swoją wersję tekstu i chwyty gitarowe. Sally Brown Żeglarska tekst piosenki oraz tłumaczenie. Obejrzyj teledysk z Youtube i posłuchaj mp3 z YT. Sprawdź chwyty na gitarę. Dodaj Swoją wersję tekstu i chwyty gitarowe. Zielony mosteczek Biesiadne tekst piosenki oraz tłumaczenie. Obejrzyj teledysk z Youtube i posłuchaj mp3 z YT. Na okręcie od rana ciągle słychać bosmana Samba w odcinkach Żeglarska tekst piosenki oraz tłumaczenie. Obejrzyj teledysk z Youtube i posłuchaj mp3 z YT. Sprawdź chwyty na gitarę. Dodaj Swoją wersję tekstu i chwyty gitarowe. Vive La - Santana zobacz tekst, tłumaczenie piosenki, obejrzyj teledysk. Na odsłonie znajdują się słowa utworu - Vive La. . Poniżej znajdziesz listę chwytów na gitarę, do utworu Bosman. Akordy te, z powodzeniem możesz wykorzystać na gitarze klasycznej, akustycznej, a nawet elektrycznej. Nic nie stoi na przeszkodzie, abyś poniższą aranżację, wykorzystał na innych instrumentach, takich jak ukulele, czy pianino. Akordy na gitarę i tekst do utworu Bosman [Zwrotka 1] a Na pokładzie od rana a Ciągle słychać bosmana, d a a7 Bez potrzeby piekielnie się drze, d Choćbyś ręce poranił, a Bosman zawsze cię zgani, E7 a a7 I powiada zrobione, jest źle. [Zwrotka 2] Jeszcze raz czyścić działo, Co wam chłopcy się stało, Jak do żarcia to każdy się rwie, To nie balia, nie niecka, Trzeba wiedzieć od dziecka, Że to okręt wojenny RP. [Zwrotka 3] Ale czasem się zdarza, Że się bosman rozmarza, Jak to bosman, bo każdy to zna, Gdy go wtedy poprosisz Swą gitarę przynosi, Siada w kącie na rufie i gra. [Zwrotka 4] Opowiada o morzach I bezkresnych przestworzach, I o walkach co przeżył je sam, O dziewczętach z Bombaju, Co tak mocno kochają I całują tak mocno aż strach. [Zwrotka 5] A gdy spytasz go tylko O czym marzył przed chwilką, I w czym właśnie zatopił swój wzrok, A bo w Gdyni - odpowie - Będę stawał na głowie Tak do serca przypadł mi ten port [Zwrotka 6] Bosman skończył, wiatr ścicha, aż tu nagle u licha Pojaśniało coś nagle we mgle Poznał bosman, jak cała Polska w blaskach wstawała Na pokładzie okrętu RP [Zwrotka 7] I ja też majtkiem byłem Tak jak wy pokład myłem wiem, że praca niełatwa to, nie Aby zostać bosmanem Tak jak ja nim zostałem trza się chłopie namęczyć, że hej Na pokładzie od rana... Szantowanie po polsku Szanty to piosenki żeglarskie sięgające już kilka wieków wstecz. Służyły początkowo do wyznaczania tempa płynięcie Łodzi napędzanych siłą mięśni ludzkich czyli wioślarzy. Dzięki rytmicznym dźwiękom, który wtórowały bębny, można było nadawać tempo. Polska zawsze była pionierem na polu piosenek żeglarskich. Można by rzec, że byliśmy i jesteśmy pionierem tego gatunku jak również najbardziej dynamicznie rozwijającym się rynkiem szantowym z ponad 100 festiwalami szantowymi w ciągu roku na terenie całej Polski. Wśród znanych i lubianych tytułów nie sposób nie wymienić choćby: gdzie ta keja, hiszpańskie dziewczyny czy Powroty. Szanty to ulubiony gatunek na wszelkich rejsach żeglarskich, gdzie po całym dniu żeglowania, przy ognisku opowiada się przygody, pije piwo i śpiewa piosenki żeglarskie, które wyjątkowo dobrze jednoczą ludzi i sprzyjają kontaktom interpersonalnym. Pieśń wielorybników - Chwyty i Teksty Ta pieśń harpunników ma kilka wersji językowych. Nie ważne jednak w jakim języku jest śpiewana jest o tym samym o polowaniu na wieloryby. Nie brzmi to przyjemnie, ale każdy ma jakieś zajęcie w życiu, a Ci marynarze, wykonują akurat takie zajęcie by przeżyć i zarobić trochę pieniędzy. Dość dodać, że jest to trudne, żmudne i wymagające odwagi zajęcie. Wieloryb to nie płotka, to olbrzymi ssak, który, tak łatwo nie sa się upolować. Szanta opisuje dzielnych wielorybników, podążających za swoją zdobyczą. Temat trudny, ale sami zobaczycie, że śpiewa się bardzo dobrze. Odwagę w sercu miej …Nasz „Diament” prawie gotów już, a e W cieśninach nie ma kry. a e Na kei piękne panny stoją, a G a W oczach błyszczą łzy. Kapitan w niebo wlepia wzrok, Ruszamy lada dzień. Płyniemy tam gdzie słońca blask Nie mąci nocy cień. a Ref.: A więc krzycz och! Och! G a Odwagę w sercu miej. d Wielorybów cielska groźne są, a G a Lecz dostaniemy je. panno, po co łzy, Nic nie zatrzyma mnie, Bo prędzej w wodach kwiat zakwitnie, Niż wycofam się. No nie płacz, wrócę tu, Nasz los nie taki zły, Bo da dukatów wór za tran I wielorybie kły. Ref.: A więc... deku stary wąchał wiatr, Lunetę w ręku miał. Na łodzi, co zwisały już Z harpunem każdy stał. Dmucha tu i dmucha tam Ogromne stado w krąg. Harpuny, wiosła, liny brać I ciągnij brachu ciąg! I dla wieloryba już Ostatni to dzień, Bo śmiały harpunnik Uderza weń. Bosman - Chwyty i Teksty A Bosman … - z czym nam się kojarzy Bosman ? Tak tak, to ten dowódca, który trzyma łódź w ryzach i sprawia, że ciągle płynie do przodu, ludzie ze sobą kooperują i wszystko chodzi jak w szwajcarskim zegarku. Bez tego dyktatora, cały rejs nie miałbym sensu, bo ludzie z natury są leniwi, ciężko im wychodzi kooperowanie i zawsze znajdą powód, żeby czego nie zrobić lub zrobić to później. Bosman to szanta o takim właśnie dowódcy. Nie zawsze jest on miły i przyjemny, ale nie taka jest jego funkcja na łodzi. Ciężko jest wykonywać jego rozkazy, ale później miło się to wspomina i o tym śpiewa. Tak więc zaśpiewajmy razem…Na pokładzie od rana | a C Ciągle słychać bosmana, | a A7 Bez potrzeby cholernie się drze. | d a Choćbyś ręce poranił, | | A7 d Bosman zawsze Cię zgani | | a I powiada - "Zrobione jest źle!" |bis (i następne) | E7 a 2. "Jeszcze raz czyścić działo, Cóż wam chłopcy się stało? Jak do żarcia, to każdy się rwie. To nie balia, nie niecka, Trzeba wiedzieć od dziecka, Że to okręt wojenny 3. Ale czasem się zdarzy, Że się bosman rozmarzy - Każdy bosman uczucie to zna. Gdy go wtedy poprosisz, Swą harmonię przynosi, Siada w kącie na rufie i gra. 4. Opowiada o morzach, O bezkresnych przestworzach I o walkach, co przeżył on sam. O dziewczętach z Bombaju, Co namiętnie kochają I całują tak mocno do krwi. 5. A gdy spytasz go tylko, O czym marzył przed chwilką, Czemu nagle pojaśniał mu wzrok? Mówi: "W Gdyni, w Orłowie, Będę chodził na głowie, Tak mi przypadł do serca ten port." 6. Bosman skończył, wiatr ścicha, Aż tu nagle, u licha! Pojaśniało coś nagle we mgle. Poznał bosman, jak cała Polska w blaskach wstawała, Na pokładzie okrętu Powroty - Chwyty i Teksty Boicie się powrotów swoich bliskich ? Czy to nie nonsens ? Trochę tak brzmi, ale różne są historie jak różni są ludzie. Powroty są pełne szczęście radości, ale i obaw czy np. kochana osoba, jest ciągle tą samą osobą, czy była wierna i czy dalej będziemy ją kochać. Marynarze mają wiele domów, właściwie każdy port jest ich domem, ale czy ta druga połówka myśli tak samo ? Zwłaszcza gdy nie pasjonuje się żeglarstwem ? Ta szanta pokazuje, że nie jest to proste i obarczone jest wieloma poświęceniami i strachem. Sami posłuchajcie. Boję się nieba w Twoich oczach, Jeszcze drżysz ze zmęczenia i potu, Świat chcesz dzielić na białe i czarne, Miły, boję się Twoich powrotów. D G A G D Boję się chmur nad Twoim czołem, Kiedy ręce do krwi otarte Dumnie kładziesz przede mną na stole, Miły, boję się Twoich powrotów. Drżysz jeszcze, oczy zamglone, Zrobisz wszystko, o co poproszę, Muszę wierzyć, przecież mnie kochasz. Krótka chwila i wracasz, Krótka chwila i wracasz, Krótka chwila i wracasz na morze. G A h G A G D Boję się morza w Twoich myślach, Kiedy jesteś do drogi już gotów, Leżysz przy mnie, oczy otwarte, Miły, boję się Twoich powrotów. Gdzie ta keja - Chwyty i Teksty Gdzie ta keja a przy niej ten ląd ? – Znacie to ? Jeśli nie to chyba nie skosztowaliście jeszcze żeglarstwa. Koniecznie spróbujcie, a na pewno się nie rozczarujecie. Gdzie ta keja to przecudna szanta pełna nostalgii, melancholii i pasji do żeglarstwa. W żeglarstwie nic nie jest anonimowe- wszystko jest jakieś czy to będzie stara szmata, łódź, czy nóż, który już nie jest i nie będzie ostry, bo zardzewiał, ale to jest też nóż ! I za TYM nożem stoi cała historia, życie i najgłębsze doznania, które może znać tylko jego właściciel. To jest właśnie piękne w tej szancie. Zaśpiewajcie ją w większej grupie, a na pewno poczujecie jej tak ktoś przyszedł i powiedział: a - Stary, czy masz czas? G a Potrzebuję do załogi jakąś nową twarz, a C G7 C Amazonka, Wielka Rafa, oceany trzy, C C7 F d Rejs na całość, rok, dwa lata – to powiedziałbym: d a E7 aRef.: Gdzie ta keja, a przy niej ten jacht? a G a Gdzie ta koja wymarzona w snach? C G C Gdzie te wszystkie sznurki od tych szmat? g A7 d A7 d Gdzie ta brama na szeroki świat? d a E7 aGdzie ta keja, a przy niej ten jacht? Gdzie ta koja wymarzona w snach? W każdej chwili płynę w taki rejs! Tylko gdzie to jest? No gdzie to jest?2. Gdzieś na dnie wielkiej szafy leży ostry nóż, Stare dżinsy wystrzępione impregnuje kurz, W kompasie igła zardzewiała, lecz kierunek znam, Biorę wór na plecy i przed siebie Przeszły lata zapyziałe, rzęsą porósł staw A na przystani czółno stało – kolorowy paw. Zaokrągliły się marzenia, wyjałowiał step, Lecz ciągle marzy o załodze ten samotny łeb. Na pokładzie od rana ciągle słychać bosmana Bez potrzeby cholernie się drze Choćbyś ręce poranił, bosman zawsze cię zgani I powiada: zrobione jest źle Jeszcze raz czyścić działo, cóż wam chłopcy się stało Jak do żarcia, to każdy się rwie To nie balia niemiecka, trzeba wiedzieć od dziecka Że to okręt wojenny RP Ale czasem się zdarzy, że się bosman rozmarzy Każdy bosman uczucie to zna Gdy go wtedy poprosisz, swą harmonię przynosi Siada w kącie na rufie i gra Opowiada o morzach, o bezkresnych przestworzach I o walkach, co przeżył on sam O dziewczętach z Bombaju, co namiętnie kochają I całują tak mocno do krwi A gdy spytasz go tylko, o czym marzył przed chwilką Czemu nagle pojaśniał mu wzrok Mówi: w Gdyni, w Orłowie, będę chodził na głowie Tak mi przypadł do serca ten port Bosman skończył, wiatr ścicha, aż tu nagle u licha Pojaśniało coś nagle we mgle Poznał bosman, jak cała Polska w blaskach wstawała Na pokładzie okrętu RP Na pokładzie od rana Ciągle słychać bosmana Bez przerwy cholernie się drze Choćbyś ręce poranił Bosman zawsze cię zgani I powiada zrobione jest źle. Jeszcze raz czyścić działo Chłopcy co wam się stało Jak do kotła to każdy się rwie To nie łajba niemiecka Trzeba wiedzieć od dziecka Że to okręt wojenny RP. Ale czasem się zdarza Że się bosman rozmarza Bo i bosman marzenia swe ma I gdy wtedy poprosisz Swą harmonię przynosi Siada w kącie na rufie i gra. Opowiada o morzach O dalekich przestworzach O przygodach co przeżył on sam O dziewczętach z Bombaju Co namiętnie kochają I całują tak mocno do krwi. Bosman skończył, wiatr ściska A tu nagle u licha Pojaśniało coś nagle Poznał bosman jak cała Polska w blaskach wstawała Na pokładzie okrętu RP. A gdy spytasz go tylko O czym marzył przed chwilką Co tak nagle pojaśniał mu wzrok Mówi, w Gdyni, w Orłowie Będę stawał na głowie Tak mi jakoś przypada ten port. PAP: "Ludzie wyobrażają sobie, że praca reżysera to coś fantastycznego. A to jest harówka" - powiedział Krzysztof Kieślowski w jednym z wywiadów. Co pani zdaniem sprawiło, że poświęcił swoje życie tworzeniu filmów? Co go fascynowało w kinie, a co na przykład irytowało? Marta Hryniak: Musiał to lubić, bo jednak został reżyserem, a nie stolarzem, jak chciał, czy strażakiem, chociaż chodził do strażackiej szkoły. Na pewno lubił opowiadać historie. Denerwowały go natomiast pewne aspekty funkcjonowania w świecie filmowym, czuł się z blichtrem niekomfortowo - chodzi np. o wizyty na festiwalach, udzielanie wywiadów. Nie znosił wywiadów nie bez powodu. Często zadawano mu niemądre - delikatnie mówiąc - pytania, pisano bzdury. Ale to były inne czasy i inni dziennikarze. Jeśli chodzi o ciężką pracę: tata należał do osób narzucających sobie niewykonalne prawie zadania. Robił po kilka filmów naraz. Montował jeden, kręcił drugi. I tak dalej. Nikt w ten sposób długo nie wytrzyma. To, co widziałam ja, to przede wszystkim ciężka praca na co dzień i raz na jakiś czas sukces. Na pewno miał satysfakcję ze swoich osiągnięć, ale - ponieważ był człowiekiem skrytym - nie świętował głośno swoich sukcesów. PAP: Nawet w przypadku takich, jak nagrody w Berlinie, Wenecji, Cannes czy dwie nominacje do Oscara za "Czerwony"? To, że się cieszy, poznawałam po tym, że jest na luzie, że się wygłupia. To była radość okazywana w ten sposób. Był bardzo skryty. Bardzo zdyscyplinowany. Tak przeżywał. Swoich porażek też nie przeżywał na głos. PAP: Co sprawiało mu w pracy największą przyjemność? Wiem, że najbardziej lubił montować filmy. Mniej zdjęcia, najbardziej - montaż, robienie różnych układów z materiału filmowego. Przygotowywał wspólnie z montażystą swojego filmu kilka wersji montażowych, dyskutował, a następnie dokonywał wyboru. Kiedyś widziałam dwie różne wersje montażowe z tego samego materiału i... to były dwa całkiem różne filmy. W montażowni było też mniej stresu. Można było spokojnie usiąść, popracować nad materiałem, trochę odpocząć. PAP: A propos wypoczynku: w jaki sposób pani tata się relaksował, wypoczywał, mówiąc dzisiejszym językiem - "resetował" się? Dobrym czasem na to były zdecydowanie wakacje. Nasza rodzina ma domek na Mazurach. Spędzaliśmy tam każde lato. Tata był wtedy zawsze bardzo aktywny. Pamiętam na przykład, jak kiedyś przez całe wakacje budował od nowa piec. Samodzielnie. Kupił stary metalowy piec, kompletnie zrujnowany, zardzewiały - a także mikę - i całe lato poświęcił na jego remontowanie. PAP: Czy ten piec nadal jest w domu waszej rodziny na Mazurach? Tak. Nie używamy go już, ale wciąż tam jest. Jeśli chodzi o sposoby spędzania czasu wolnego, wspominam też często, jak tata organizował dla mnie oraz innych dzieci wypoczywających na Mazurach "olimpiady sportowe". Obok naszego domku swoje domy mieli znajomi rodziców, to było kilka zaprzyjaźnionych rodzin. Bawiłam się z dziećmi tych znajomych. Tata wymyślał dla nas codziennie siedem czy osiem kategorii "olimpijskich". Mieliśmy przeliczniki wiekowe i ze względu na płeć - chłopcy byli starsi i w pewnych dyscyplinach dziewczynki nie były w stanie z nimi wygrać, bo oni byli lepsi. My wygrywałyśmy w skakaniu na skakance. W tej dziedzinie ja byłam mistrzynią. Dobre byłyśmy też w jak najwolniejszym zjeżdżaniu na rowerze z górki czy wytrzymywaniu pod wodą. PAP: Pani tata te dyscypliny wymyślał, a później także sędziował? Tak, robił wszystko. Stał ze stoperem podczas naszych zawodów. Wyznaczał temperatury, przy których mogliśmy iść się kąpać nad rzeczkę. Przy okazji zawodów najpierw zawsze śpiewaliśmy hymn. PAP: Kto układał tekst hymnu? Tata. Za każdym razem był to zresztą inny hymn. Tata wymyślał tekst, a my muzykę. Bardzo te zawody lubiłam. Pamiętam, jak kiedyś złamałam palec u dłoni, kiedy graliśmy w piłkę nożną, a ja byłam bramkarzem i kolega niechcący kopnął mnie w rękę. Parę dni chodziłam w takim stanie, ukrywając złamany palec - żeby dalej brać udział w zawodach. Uwielbiałam to. PAP: Pamięta pani jakąś radę ojca na temat życia? Tata powtarzał w rozmowach ze mną: "żyj uważnie". Bardzo mocno to podkreślał i tego mnie uczył. Żeby zwracać uwagę na ludzi, słuchać ich, nie okazywać antypatii. Aby mieć uwagę w stosunku do świata zewnętrznego. Tata w ten sposób żył. Miał niezwykłe oczy. Kiedy patrzył na człowieka, miało się wrażenie, że on naprawdę słucha. I słuchał, bardzo uważnie. To, co najlepiej zapamiętałam, to jego "naprawdę słuchanie" drugiego człowieka. To słuchanie przekładało się na sposób, w jaki ojciec patrzył na świat, na innych ludzi. Powtarzał setki razy: "żyj uważnie". I - choć nie krzyczał na mnie - źle reagował, gdy dostrzegał, że jestem nieuważna. Pamiętam taką sytuację: byłam w liceum i, jak to w tym wieku, odpowiadałam rodzicom półsłówkami, szybko mnie wszystko nudziło. Mama i tata oczywiście pytali, "co w szkole". Ja odpowiadałam krótko: "dobrze", itd. Któregoś dnia pokłóciliśmy się z ojcem o drobiazg - pamiętam, że chodziło o łyżeczkę. Niegrzecznie odezwałam się do taty. Powiedział wtedy: "Jeszcze raz się tak odezwiesz, a przestanę z tobą rozmawiać". I rzeczywiście - prawie przestał się do mnie odzywać. Trwało to chyba z dwa miesiące, taki stan. Coś oczywiście do mnie mówił, ale zdawkowo; czułam, że to nie jest to samo, że to nie są takie jak dawniej pytania. Że czegoś brakuje. PAP: Tata pokazał pani, jak się możemy czuć, czego nam brakuje, kiedy ktoś na nas nie "uważa"? Tak. Pamiętam, jak silnie to przeżywałam. Nie wiedziałam, jak sobie z tym poradzić, co zrobić. Oczywiście sprawy powoli wróciły do normy i znów rozmawialiśmy jak dawniej. Ale zapamiętałam to na zawsze. Druga sytuacja dotyczy narkotyków. Ja nie miałam do tego ciągu, ale różni moi znajomi popalali trawę. Tata wezwał mnie pewnego dnia do pokoju i powiedział: "Jeśli kiedyś spróbujesz poważnych narkotyków, pamiętaj – nasze relacje się skończą". Wiedziałam, że tak by się oczywiście nie stało, ale zdawałam sobie też sprawę, jak poważne były to słowa. Ojciec zawsze wiedział, co mówi. A ja wiedziałam, że jak mówi, to wie. Ja z kolei kazałam mu rzucić palenie papierosów. I on wtedy rzucił. PAP: Czyli uważnie słuchał swojego dziecka? Mieliśmy z tatą bardzo duże zaufanie do siebie, silny związek emocjonalny. Z mamą też - ale teraz rozmawiamy o ojcu. Pamiętam na przykład karteczki, które pisaliśmy do siebie i zostawialiśmy na stole w czasach, gdy nie było komórek i esemesów. To były liściki typu "Podgrzej sobie obiad", "Kup...", ale także karteczki ze słowami: "Dzisiaj wrócę później, nie denerwuj się". W tych listach jest to bardzo widoczne: jak silny był nasz związek. PAP: Czy ojciec lubił muzykę? Niespecjalnie. Ale oczywiście jej słuchał. Ze mną. Puszczałam mu to, o sama lubiłam - The Cure, Limahla. Słuchał tego i też to lubił. A najbardziej - inteligentne piosenki. Robiłam mu muzyczne składanki na kasetach i dawałam do słuchania w samochodzie. W aucie lubił też głośno śpiewać, ale były to inne piosenki. PAP: Jakie? Na przykład taka, pamiętam słowa: "Tam za górą jest granica, przy granicy jest strażnica, a w strażnicy, do swej lubej żołnierz pisał list. Tego listu wszystkie treści w swej piosence żołnierz zmieścił i powstała ta piosenka, której refren brzmi: Hen, daleko, za mgłą jest rodzinny twój dom. Tam dziewczyna twa śpi w swej rodzinnej wsi. Gwiazdy gaszą swój blask, bo już budzi się brzask. Gdy ty śpisz, kraju strzeże ktoś tu, by cię nikt nie zbudził ze snu". Albo "Bosman": "Na pokładzie od rana ciągle słychać bosmana, bez potrzeby cholernie się drze. Choćbyś ręce poranił, bosman zawsze cię zgani i powiada: zrobione jest źle. Jeszcze raz czyścić działo, cóż wam chłopcy się stało? Jak do żarcia, to każdy się rwie. To nie balia niemiecka, trzeba wiedzieć od dziecka, że to okręt wojenny RP. Ale czasem się zdarzy, że się bosman rozmarzy, każdy bosman uczucie to zna. Gdy go wtedy poprosisz, swą harmonię przynosi, siada w kącie na rufie i gra. Opowiada o morzach, o bezkresnych przestworzach i o walkach, co przeżył on sam. O dziewczętach z Bombaju, co namiętnie kochają i całują tak mocno do krwi. A gdy spytasz go tylko, o czym marzył przed chwilką, czemu nagle pojaśniał mu wzrok, mówi: w Gdyni, w Orłowie, będę chodził na głowie, tak mi przypadł do serca ten port". PAP: Wracając do filmów: jaka była opinia pani ojca na temat zadań twórcy filmowego, jego roli? Proszę pamiętać, że nie mogę odpowiadać za niego, to tylko moje zdanie. Myślę, że ta rola, misja - nazwijmy to tak, zmieniała się z czasem, jeśli chodzi o jego podejście do własnej twórczości. Tata zaczynał od dokumentów. W jednym z tych filmów zarejestrował przypadkiem kamerą osobę, która była poszukiwana. I przestraszył się. Tego, że jako reżyser-dokumentalista może przyczynić się do czegoś złego, tak samo jak do dobrego. Tata chodził z kamerą na procesy polityczne. Zorientował się, że kiedy ktoś wchodzi z kamerą na salę sądową, wyroki bywają łagodniejsze. Zaczął wtedy specjalnie chodzić na te procesy - był na wielu - z kamerą, ale bez taśmy. Udawał tylko, że filmuje. PAP: Sądził, że jeśli będzie tak robił, może przyczynić się do tego, że wyrok będzie łagodniejszy? Tak. Ale podkreślam, że to były procesy polityczne. Uważał, że może w ten sposób zrobić coś dobrego. PAP: Chciał pomóc drugiemu człowiekowi? Tak, zdecydowanie. Ale generalnie, jak mi się wydaje, wizja, że będzie dokumentalistą, który wpływa na cudze życie, ostatecznie go jednak wystraszyła. Zajął się wtedy filmem fabularnym. PAP: Nie chciał wywierać wpływu na życie innych? Większość ludzi chyba tego chce? On nie chciał. Wielokrotnie też mówił - o swoich filmach fabularnych - że zadaje pytania, ale nie chce "udzielać odpowiedzi", narzucać czegoś widowni. Rozmawiała Joanna Poros (PAP)

na pokładzie od rana ciągle słychać bosmana tekst